wtorek, 8 maja 2012


Odnośniki do innych stron internetowych nie zawsze bezpieczne

Jak uniknąć odpowiedzialności za naruszenie cudzych dóbr osobistych

Każdy internauta serfując po Internecie styka się z różnymi informacjami, z którymi w jego ocenie warto się podzielić  chociażby ze znajomymi. Im większa sensacja, skandal tym lepiej. Skopiowanie linka i wrzucenie go na swoją stronę jest najprostszym sposobem, aby informacja się rozprzestrzeniła. Czy jednak zawsze jest to bezpieczne z prawnego punktu widzenia?  

Włączając bez żadnych zastrzeżeń treść innej strony internetowej do swojej strony internetowej  powinieneś dokonać analizy zawartych tam informacji ze starannością taką, jak wtedy, gdy umieszczasz na swojej stronie informacje, których sam jesteś autorem (tak: Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 18 października 2007 r., sygn. akt I Aca 817/2007). 

Decydując się na przekierowanie zainteresowanych ze swojej strony na inną stronę – bez zastrzeżenia, że nie ponosisz odpowiedzialności za treści tam zawarte - świadomie inkorporujesz do treści znajdujących się na własnej stronie internetowej treści strony, do której odsyłasz.

Innymi słowy, aby nikt nie zarzucił Ci, że naruszasz jego dobre imię, godność, cześć itp. warto umieścić zastrzeżenie, że nie ponosisz odpowiedzialności za treści umieszczone na stronie internetowej, którą linkujesz. Zwłaszcza, gdy jest to coś kontrowersyjnego.

Użytkownicy serwisu społecznościowego Twitter korzystają z popularnej formułki:  Mój RT nie oznacza automatycznego poparcia tez zawartych w retweetowanym wpisie. 

Na Fejsie i nie tylko warto brać z nich przykład.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz