Odnośniki do
innych stron internetowych nie zawsze bezpieczne
Jak
uniknąć odpowiedzialności za naruszenie cudzych dóbr osobistych
Każdy
internauta serfując po Internecie styka się z różnymi informacjami, z którymi w
jego ocenie warto się podzielić chociażby ze znajomymi. Im większa sensacja,
skandal tym lepiej. Skopiowanie linka i wrzucenie go na swoją stronę jest
najprostszym sposobem, aby informacja się rozprzestrzeniła. Czy jednak zawsze
jest to bezpieczne z prawnego punktu widzenia?
Włączając bez żadnych zastrzeżeń treść innej
strony internetowej do swojej strony internetowej powinieneś dokonać analizy zawartych tam
informacji ze starannością taką, jak wtedy, gdy umieszczasz na swojej stronie
informacje, których sam jesteś autorem (tak: Sąd Apelacyjny w Warszawie w
wyroku z dnia 18 października 2007 r., sygn. akt I Aca 817/2007).
Decydując
się na przekierowanie zainteresowanych ze swojej strony na inną stronę – bez
zastrzeżenia, że nie ponosisz odpowiedzialności za treści tam zawarte - świadomie
inkorporujesz do treści znajdujących się na własnej stronie internetowej treści
strony, do której odsyłasz.
Innymi
słowy, aby nikt nie zarzucił Ci, że naruszasz jego dobre imię, godność, cześć
itp. warto umieścić zastrzeżenie, że nie ponosisz odpowiedzialności za treści
umieszczone na stronie internetowej, którą linkujesz. Zwłaszcza, gdy jest to coś kontrowersyjnego.
Użytkownicy
serwisu społecznościowego Twitter korzystają z popularnej formułki: Mój RT
nie oznacza automatycznego poparcia tez zawartych w retweetowanym wpisie.
Na
Fejsie i nie tylko warto brać z nich przykład.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz