Dylematy niedoszłego rozwodnika: randkować czy też nie randkować?
Uczucie wygasło. Zdarza się. Decyzja o rozwodzie
podjęta. Jesteś pewny, że z żoną/mężem nic Cię już nie łączy bo np. nie
mieszkacie razem, nie wydajecie wspólnych pieniędzy nie wspominając już o
romantycznych wieczorach, które stanowią mgliste wspomnienie.
Wówczas często pojawia się pytanie: czy jak zacznę
spotykać się z nową osobą przed uzyskaniem formalnego rozwodu to może to mieć
wpływ na sprawę rozwodową? Zwłaszcza w sytuacji, gdy po kilku latach małżeństwa
drugą połówkę zaczynamy podejrzewać, iż nie jest tak łagodną i wyrozumiałą
osobą jak na początku małżeństwa i z całą pewnością ma zamiar skomplikowania sprawy
rozwodowej, a przede wszystkim przypisania winy za rozpad małżeństwa każdemu tylko
nie sobie. Co wtedy?
Sąd
Najwyższy stwierdził, iż w relacji między przyczyną - naruszeniem obowiązków przez małżonków - a
skutkiem, to jest zupełnym i trwałym rozkładem pożycia, przyczyna z oczywistych
względów poprzedzać musi skutek. Jeżeli zaś ten już nastąpił, to żadne
uchybienie obowiązkom małżeńskim nie może być kwalifikowane jako przyczyna
rozkładu pożycia. Ze względu na powyższe związanie się jednego z małżonków z
innym partnerem w czasie trwania małżeństwa, lecz po dacie, w której nastąpił
już zupełny i trwały rozkład pożycia między małżonkami, nie daje podstawy do
przypisania temu małżonkowi winy za ten rozkład (wyrok z dnia 28 września
2000 r. IV CKN 112/00).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz