wtorek, 12 czerwca 2012


Dylematy niedoszłego rozwodnika: randkować czy też nie randkować?

Uczucie wygasło. Zdarza się. Decyzja o rozwodzie podjęta. Jesteś pewny, że z żoną/mężem nic Cię już nie łączy bo np. nie mieszkacie razem, nie wydajecie wspólnych pieniędzy nie wspominając już o romantycznych wieczorach, które stanowią mgliste wspomnienie. 

Wówczas często pojawia się pytanie: czy jak zacznę spotykać się z nową osobą przed uzyskaniem formalnego rozwodu to może to mieć wpływ na sprawę rozwodową? Zwłaszcza w sytuacji, gdy po kilku latach małżeństwa drugą połówkę zaczynamy podejrzewać, iż nie jest tak łagodną i wyrozumiałą osobą jak na początku małżeństwa i z całą pewnością ma zamiar skomplikowania sprawy rozwodowej, a przede wszystkim przypisania winy za rozpad małżeństwa każdemu tylko nie sobie. Co wtedy?  
      
Sąd Najwyższy stwierdził, iż w relacji między przyczyną -  naruszeniem obowiązków przez małżonków - a skutkiem, to jest zupełnym i trwałym rozkładem pożycia, przyczyna z oczywistych względów poprzedzać musi skutek. Jeżeli zaś ten już nastąpił, to żadne uchybienie obowiązkom małżeńskim nie może być kwalifikowane jako przyczyna rozkładu pożycia. Ze względu na powyższe związanie się jednego z małżonków z innym partnerem w czasie trwania małżeństwa, lecz po dacie, w której nastąpił już zupełny i trwały rozkład pożycia między małżonkami, nie daje podstawy do przypisania temu małżonkowi winy za ten rozkład  (wyrok z dnia 28 września 2000 r. IV CKN 112/00).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz